dowód wyjęła szkła kontaktowe z oczu, które nagle stały się niebieskie, i protezę z ust. – Nie wiesz. – Wydaje mi się, że nosiła inne nazwisko, nie Salazar. Anglosaskie... Johns, coś w tym Pisnęła rozpaczliwie i wyjęła je z wody. Mało brakowało, by mocując się z zamkiem, stylu. Możesz to sprawdzić? głośno. nikogo nie było. Śmiała się z jego reakcji, a potem odwróciła się i boso pobiegła pomiędzy LAPD odniosło kolejny sukces – Bledsoe, przy pomocy dwóch policjantek i czatów – Rick? – szepnęła O1ivia, gdy zdjęli z niej mokre ubranie i owinęli kocem. sprowadzała się w sumie do: zabieraj swoje zabawki i wracaj do domu. No tak, ale nigdy nie odnalazł kamerę internetową, która fotografuje wejście na molo co cztery sekundy. Może uda kamieni, miniaturowe grabki – zestaw do relaksu – miniaturowa główka aligatora i dwie Spocony opanował strach i kopnął je mocno. napięciu, tak jakby wiedział, co za chwilę usłyszy. Mimo to ciągnęła dalej. - Dzieją się dziwne rzeczy. Nie dotyczy to rodziny, ale konkretnie mnie. - Gardło miała tak ściśnięte, że z trudem wypowiadała te straszne słowa. - Poza koszmarami widzę też pewne obrazy, coś w rodzaju déjà vu. Wiążą się one z ostatnimi wypadkami. Obrazy są porwane i nie składają się w sensowną całość. Pamiętam na przykład, że dotykałam samochodu siostry, tego, którym się rozbiła, albo że patrzyłam na lekarstwa stojące w po-koju matki. - Przełknęła z trudem ślinę i poczuła wewnętrzne drżenie. Oto za chwilę zanurzy się w mroku, otworzy drzwi prowadzące na schody ku zakazanej piwnicy, ryzykując, że zatrzasną się za nią, a potem usłyszy zgrzyt przekręcanego klucza i na zawsze zostanie uwięziona w przerażających ciemnościach. Zamknęła oczy. - Następnego dnia po tym, jak zginął Josh, obudziłam się i... zobaczyłam krew w sypialni. Cała sypialnia była zakrwawiona. - Trzęsąc się, podwinęła rękawy swetra. - Na łóżku, na firankach, na podłodze, w łazience... o Boże, wszędzie. Na ścianach, na dywanie, rozmazana na umywalce i kafelkach. Szklane drzwi kabiny prysznicowej były pęknięte... ale nie pamiętam, żebym je stłukła. Krew na firankach, o mój Boże... - Głos uwiązł jej w krtani. Otworzyła oczy i zobaczyła przed sobą twarz Adama, nieruchomą, opanowaną. Tylko napięte kąciki ust świadczyły, że jest wstrząśnięty jej wyznaniem. Caitlyn, nie ma powodu się teraz zatrzymywać, powiedziała sobie. Brnęła dalej. - Miałam tej nocy krwawienie z nosa i odkryłam... to. - Wyciągnęła ręce, pokazała brzydkie strupy na nadgarstkach. - Nie pamiętam, żebym to zrobiła. Nie pamiętam też krwawienia z nosa. A nawet jeśli to zrobiłam... jeśli się okaleczyłam, nie sądzę, żebym mogła stracić aż tyle krwi. Cała sypialnia i łazienka! Boję się... Jezu, boję się, że w jakiś sposób jestem odpowiedzialna za śmierć mojego męża. Rozdział 22 Myślisz, że go zabiłaś? - spytał Adam. - O to właśnie chodzi. Nie wiem. Nie pamiętam. Ale policja mówi, że na miejscu zbrodni znaleziono krew mojej grupy. I jeszcze ta zakrwawiona sypialnia... Oszukiwałam się, że to moja krew, ale to przecież niemożliwe. - Wzięła głęboki wdech. Nie była już taka pewna, czy dobrze zrobiła, wyznając mu prawdę. - A co pamiętasz? - Jego głos był delikatny, nie oskarżał, nie osądzał. Opowiedziała tyle, ile pamiętała. Zaczęła od tego, jak czekając na Kelly w barze, wypiła trochę za dużo. Potem urwał jej się film, a rano obudziła się w zakrwawionej pościeli. - To było okropne. Straszne i odrażające. Nie mogłam na to patrzeć, więc zabrałam się do sprzątania. Uprałam bieliznę, pościel, umyłam ściany, umywalkę, dywan i wszystko, co było zabrudzone krwią. Musiałam się tego pozbyć. - Przeczesała włosy palcami, próbowała powstrzymać ból rodzący się u podstawy czaszki. - Myślę, że tracę nad sobą kontrolę. Chyba powinnam iść na policję, ale się boję. Detektyw Reed już traktuje mnie jak główną podejrzaną. - Myślisz, że byłabyś zdolna do morderstwa?
– przez krótki czas była żoną Erika Judda. Erik był dekarzem, miał wypadek, spadł z Przewróciła oczami, jakby mówiąc: „Jak sobie chcesz”, i żwawym krokiem zbiegła ze Jonas odchylił się w krześle. Martinez przysiadła na rogu biurka. Czekali na telefon
jesteś dzisiaj dla mnie taka łaskawa? Jack po raz pierwszy roześmiał się głośno. wzrokiem.
- Tu jest napisane dokładnie tak - zaczęła, - Zaczynam ci wierzyć. Jack nie był w stanie wypowiedzieć słowa. Jeszcze mocniej
Bentz nie był pewien, czy wytrzyma dłużej. Nie podobało mu się, czuł, że coś jest nie tak. przyjaciółka Jada maczała w tym palce. Co powiesz na ten temat? grami wideo i SMS-ami. Jednak w telewizorze nie zmieniło się nic – ani kanał, ani głośność. Hayes masował sobie kark. – Niedługo – zapewnił z przekonaniem w głosie. – Wiem. To ważne. – Wsunął rękę do kieszeni, wyjął portfel, pokazał jej odznakę. – Akurat.